Poniżej przedstawiamy stanowisko Prezesa UOKIK w kwestii możliwości żądania przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału:

„Prezes UOKIK na podstawie obowiązujących przepisów nie widzi prawnej możliwości wynikającej zarówno z prawa polskiego, jak i europejskiego, aby w związku z unieważnieniem umowy o kredyt hipoteczny (…) bankom przysługiwało jakiekolwiek roszczenie z tytułu „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału” czy też odsetki od udostępnionej konsumentowi sumy kredytu.

Podstawą do takich żądań w opinii Prezesa UOKIK nie może być ani art. 359 k.c., ani tym bardziej art. 405 i art. 411 k.c.

W myśl art. 359 k.c. odsetki od sumy pieniężnej należą się tylko wtedy, gdy to wynika z czynności prawnej, ustawy, orzeczenia sądu lub z decyzji innego właściwego organu. Natomiast w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu hipotecznego żadna z tych przestanek nie ma miejsca.

Jednocześnie błędna jest – w opinii Prezesa UOKiK – teza, iż możliwe jest dochodzenie roszczeń w wyżej wskazanej sytuacji na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 i art. 411 k.c.). W myśl art. 405 k.c. „Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości”. W tym miejscu należy wskazać na fakt, iż nieważność umowy została stwierdzona – za zgodą konsumenta – ze względu na brak możliwości wykonania umowy wskutek zamieszczenia w niej przez bank klauzul abuzywnych. Nie może być tu mowy o korzyściach wynikających z tych okoliczności, gdyż było to działanie związane z naruszeniem dobrych obyczajów i w sposób rażący interesów konsumenta. Zatem to przedsiębiorca odpowiada za negatywne konsekwencje swojego działania związane z takim ukształtowaniem warunków umownych, które doprowadziły w konsekwencji do unieważnienia kontraktu. Konsument nie uzyskuje przy tym „korzyści w naturze”, a jedynie jest to wynik działania mechanizmów przywracających równość pomiędzy stronami umowy, która jednak – z uwagi na brak możliwości jej wykonywania z tego względu, że postanowienia abuzywne dotyczyły istotnych warunków umowy – zostaje uznana za niezawartą. Podstawą prawną takich działań jest art. 385¹ §1 k.c.

Co istotne, rozwiązania oparte na przyznaniu przedsiębiorcy roszczeń do żądania „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału” czy też odsetek od udostępnionego kapitału w związku z unieważnieniem umowy w konsekwencji stwierdzenia abuzywności postanowień umownych byłyby sprzeczne z Dyrektywą 93/13/EWG, której celem jest zapewnienie wysokiego poziomu ochrony konsumentów. Prowadziłoby to bowiem do możliwości uzyskania korzyści finansowych przez przedsiębiorcę w związku ze stosowaniem względem słabszej strony umowy postanowienia o charakterze niedozwolonym, co w konsekwencji oznaczałoby wyeliminowanie zniechęcającego ekonomicznego skutku wywieranego na przedsiębiorcę, gdyż mogłoby to stanowić zachętę do stosowania rzeczonych warunków. Kredytodawca uznałby bowiem, że nawet gdyby umowa o kredyt hipoteczny miała zostać unieważniona z uwagi na stosowanie postanowień abuzywnych, to przysługiwałoby mu nadal bliżej nieokreślone „wynagrodzenie” (o nieustalonej wartości, być może nawet – w ocenie przedsiębiorcy – w większej wysokości, niż wynikałoby to z pierwotnych warunków umowy), co gwarantowałoby opłacalność wskazanego postępowania. Należy przy tym zauważyć, iż Trybunał w wyroku w sprawie C-154/15 wskazał już na możliwy i dozwolony zakres restytucyjny wynikający ze stosowania przez przedsiębiorcę postanowień niedozwolonych. Uznał on, iż „takie stwierdzenie powinno umożliwić przywrócenie sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej konsument znajdowałby się w braku takiego nieuczciwego warunku, uzasadniając w szczególności prawo do zwrotu nienależnie nabytych ze szkodą dla konsumenta korzyści przez przedsiębiorcę w oparciu o wspomniany nieuczciwy warunek”.

Prezes UOKiK zwraca przy tym uwagę, że podobny sposób ukształtowania praw i obowiązków przedsiębiorcy i jego klientów został zaakcentowany w prawie europejskim na gruncie Dyrektywy 1999/44/WE implementowanej do polskiego porządku prawnego w przepisach dotyczących rękojmi za wady oraz gwarancji w Kodeksie cywilnym. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w sytuacji w której sprzedany konsumentowi towar (np. samochód) okazuje się wadliwy, a wada ujawni się w terminie dwóch lat od wydania towaru i nie ma charakteru nieistotnego, przysługuje mu uprawnienie do odstąpienia od umowy (unieważnienia umowy), co skutkuje koniecznością zwrotu wzajemnych świadczeń (tj. przedsiębiorca zwraca cenę, jaką uiścił klient za oferowany towar, a ten jest zobligowany zwrócić nabyty wcześniej towar). Przedsiębiorcy nie przysługuje przy tym roszczenie względem konsumenta za korzystanie z towaru (np. samochodu) do momentu jego zwrotu sprzedawcy. Dodatkowo to właśnie konsumentowi przysługuje roszczenie o naprawienie szkody, którą poniósł w związku nabyciem wadliwego towaru. W ocenie Prezesa UOKiK powyższy przykład pokazuje ogólną tendencję, wynikającą z prawa unijnego, zgodnie z którą słabsza strona umowy nie może zostać obciążona negatywnymi konsekwencjami zawarcia z przedsiębiorcą umowy, której to świadczenie lub warunki umowne okazało się z różnych względów wadliwe i doszło do upadku całej umowy.

Reasumując, gdyby uznać tezę o zasadności żądań banków w tym zakresie, wówczas nie ponosiłyby one żadnego ryzyka związanego ze stosowaniem w umowach kredytu hipotecznego klauzul niedozwolonych, gdyż nawet w przypadku stwierdzenia z tego tytułu nieważności wskazanej umowy banki otrzymywałaby wynagrodzenie za okres od jej zawarcia do stwierdzenia nieważności. Jest to nie tylko niezgodne z polskim prawem, ale również byłoby sprzeczne z ratio legis Dyrektywy 93/13 EWG i spójnym w tym zakresie orzecznictwem TSUE, co do sankcji wynikających ze stosowania klauzul abuzywnych. Takie działanie stanowiłoby nadużycie przez banki prawa”.

Stanowisko to zasługuje w pełni na aprobatę i należy mieć nadzieję, iż ww. argumenty podzielą również Sądy orzekające w indywidualnych sprawach z udziałem konsumentów.