Wielu kredytobiorców chcących dochodzić swoich roszczeń związanych z zawarciem umowy waloryzowanej kursem waluty obcej, zawierającej tzw. klauzule abuzywne, waha się nad podjęciem zdecydowanych kroków w kierunku uznania nieważności ich umów z obawy, że fakt prowadzenia przez nich działalności gospodarczej może zostać uznany za okoliczność wyłączającą ich ochronę jako konsumentów. Nie wszyscy kredytobiorcy są świadomi, że sam fakt prowadzenia działalności gospodarczej nie pozbawia ich statusu konsumenta podczas sporu z bankiem.
Na początku podkreślenia wymaga, że status przedsiębiorcy nie jest nadawany „raz na zawsze”. W różnych rodzajach stosunków, czy w różnych okolicznościach ta sama osoba może występować zarówno jako konsument, jak i jako przedsiębiorca.
W próbach określenia, czy dana osoba w danej okoliczności jest przedsiębiorcą, czy też konsumentem z pomocą przychodzi art. 221 kodeksu cywilnego, który brzmi: „Za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową”. Brak bezpośredniego związku czynności prawnej z prowadzoną działalnością rozumieć należy jako czynność zmierzającą do zaspokojenia potrzeb własnych, czy też potrzeb rodziny, osób bliskich – na przykład potrzeb mieszkaniowych. Osoba prowadząca działalność gospodarczą może więc zawrzeć umowę kredytu z przeznaczeniem na cele mieszkaniowe i nie pozbawia ją to ochrony przewidzianej dla konsumentów. Prowadzona działalność przecież zazwyczaj nie pozostaje w żadnym związku z zawartą umową kredytu – kredytowana nieruchomość jest jedynie miejscem zamieszkania, a działalność wykonywana jest w zupełnie innym miejscu.
Często jednak zdarza się, że kredytobiorcy z różnych powodów postanawiają zarejestrować prowadzoną przez siebie działalność właśnie pod adresem kredytowanej nieruchomości. W takich sytuacjach status konsumenta z pewnością będzie podważany przez bank w toku postępowania sądowego. Nie należy jednak obawiać się tego ruchu ze strony banków, a już w szczególności – nie warto z tego powodu rezygnować z dochodzenia roszczeń związanych z zawartą umową. Podważenie przez bank statusu konsumenta przysługującego kredytobiorcy nie oznacza jeszcze, że status ten zostanie automatycznie utracony. Przeciwnie – w zdecydowanej większości przypadków kredytobiorca nie zostaje pozbawiony możliwości dochodzenia swoich roszczeń.
Kiedy więc kredytobiorca – pomimo zarejestrowania prowadzonej przez siebie działalności pod adresem kredytowanej nieruchomości – w dalszym ciągu w stosunkach wynikających z umowy kredytu pozostanie konsumentem?
Aby możliwie najpełniej odpowiedzieć na to pytanie, w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na kwestie temporalne. Ocena ważności czynności prawnej dokonywana winna być na chwilę jej zawarcia. Oznacza to, że jeśli kredytobiorca zakupił nieruchomość, mieszkał w niej, a dopiero po kilku latach od zawarcia umowy kredytu zarejestrował pod jej adresem działalność gospodarczą, nie sposób jest dowieść, że umowa zawarta była w celu prowadzenia działalności właśnie w tej nieruchomości.
Również sama niezwłoczna rejestracja działalności pod danym adresem nie przesądza o fakcie, że nieruchomość zakupiona została w celu prowadzenia w niej tej działalności. Zdarzają się sytuacje, w których rejestracja działalności pod danym adresem dokonywana jest tylko na potrzeby formalne, sama działalność zaś prowadzona jest w innym miejscu. W takich sytuacjach również nie można mówić o bezpośrednim związku pomiędzy zawarciem umowy kredytu a prowadzoną działalnością gospodarczą (powyższy pogląd potwierdzony został wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 23 maja 2017 r., sygn. akt: V Ca 2232/16 oraz wyrokiem z dnia 26 lipca 2019 r., sygn. akt: XXV C 931/19 – w obu tych przypadkach kredytobiorcy zarejestrowali pod adresem kredytowanej nieruchomości prowadzoną przez siebie działalność gospodarczą, która jednak wykonywana była w zupełnie innym miejscu).
Zauważyć należy również, że banki w swojej ofercie zazwyczaj mają kredyty dedykowane właśnie przedsiębiorcom. Niezasadne i nielogiczne jest więc zawieranie umów przeznaczonych dla konsumentów i późniejsze powoływanie się na brak konsumenckiego charakteru po stronie kredytobiorców.
Możliwość dochodzenia roszczeń związanych z zawartą umową kredytu waloryzowaną kursem waluty obcej CHF, zawierającą niedozwolone postanowienia umowne, jak i skorzystania z ochrony przewidzianej dla konsumentów warto z pewnością rozważyć szerzej niżeli tylko opierając się na treści wpisu do CEiDG (chociaż sam wpis również bywa niezwykle pomocny, pozwala na przykład w prosty sposób wykluczyć bezpośredni związek wykonywanej działalności z zawartą umową kredytu). Warto również pamiętać o fakcie, że nie tylko konsumenci mogą dochodzić swoich roszczeń w sporach z bankami – wspomniane powyżej umowy mogą zostać uznane za nieważne również ze względu jedynie na ich sprzeczność z prawem i naturą stosunku, co otwiera furtkę na dochodzenie roszczeń właśnie przez przedsiębiorców.
Autor: Paulina Pożarycka – Juchimiuk – Młodszy Prawnik